czwartek, 6 września 2012

Początki z Essie

Zawsze marzyłam o lakierach z Essi czy OPI. Kusiły mnie swoimi kolorami i pozytywnymi opiniami w internecie, ale okropnie odstraszały ceną. Ja jedną buteleczkę tego cudeńka musimy zapłacić ok 30-50 zł. W TkMaxx dorwałam 4 mini OPI za przystępną cenę. Ale nie były to zbyt ciekawe kolory. Tym razem udało mi się kupić 3 lakiery Essie za 49 zł czyli ok. 16 zł za buteleczkę. Bez zastanowienia je kupiłam. Można było też kupić chyba 6 lakierów OPI za 100 zł. 

Pomalowałam paznokcie lakierem trzecim od prawej i muszę wam powiedzieć, że po ok 3 dniach końcówki się ścierają, a po kolejnych 3 nic się więcej nie dzieje, jak narazie. Użyłam oczywiście bace coat i top coat i nałożyłam 2 warstwy. Tak prezentują się moje kolory:



Jaki to kolor? I tu będzie potrzebna wasza pomoc! Może jest wśród was jakaś Essie maniaczka, która będzie wiedziała!. Naklejka niestety spod spodu odleciała!
Nie jestem dalej za bardzo przekonana do tych lakierów i podchodzę do nich z dużym dystansem, ale przyjemnie jest je mieć w swojej kosmetyczce. Chciały byście abym trochę rozwinęła się w tym lakierowym temacie? Mam mnóstwo lakierów z czego ok 40 czeka na sprzedanie, bo kolory mi nie odpowiadają. Wyceniłam je na ok 160 zł, ale wątpię czy ktoś kupi 40 lakierów za 160 zł? Po ostatnich kilku notkach zdałam sobie sprawę, że chyba jestem zakupocholiczką. 
A na koniec zdjęcie, które uwielbiam, przestawiające makijażystę The Beatles, matko ile bym dała żeby choć raz zrobić makijaż jednemu z nich. A tak w ogóle co sądzicie o męskim makijażu? Ja chętnie spróbowała bym swoich sił na tej płaszczyźnie. 
Pozdrawiam!