niedziela, 28 lipca 2013

Welcome back! Red eye make up!

Witam! Na miejscu chciałąm was przeprosić za tak długą nieobecność. Myślę że jedynym słowem jakie może to wyjaśnić jest.. lenistwo, okropne lenistwo z mojej strony. Nie wiem co się ze mną stało, straciłam wenę i zapał do tworzenia czegokolwiek na tym blogu. Jednym z powodów było też to że straciłam mojego fotografa, czyli mojego chłopaka i teraz muszę poszukiwać co jakiś czas nowej osoby która będzie mogła mi zrobić zdjęcia. Dzięki moim przyjaciółką, które stale motywowały mnie do powrotu do pisania, wracam. Wiem ze pewnie wielu czytelników już dawno zapomniało o moim istnieniu i teraz trudno będzie mi was odzyskać, ale będę się starać ile mogę. 
Na początek po tak długiej przerwie przychodzę do was z czymś prostym i przyjemnym i czymś co mogę szybko zredagować i opublikować, aby nie tracić już czasu. 

Z czym kojarzy wam się czerwień w makijażu? Na pewno z klasyką, czyli czerwonymi ustami lub może trochę rzadziej z czerwonym różem do policzków. Jednak okazuje się że czerwień nie musi być używana tylko w tak oczywisty sposób ale może być też używana na oczach. W jednej z moich paletek Sleek PPQ znajduje się prześliczny czerwony kolor z którym pokażę wam dzisiaj makijaż. Nie będzie to mocny makijaż ale raczej delikatna wersja, która będzie idealna na np. wakacyjne imprezy w plenerze czy ogniska. Jeśli chodzi o czerwone cienie to wiem ze firma MIYO też ma w swojej kolekcji czerwony cień, ale odcień który oni proponują jest dość trudny w użyciu, cień z paletki sleek ma w sobie delikatne odcienie żółci dlatego tak ładnie prezentuje się na oczach. Jeśli chodzi o bardziej popularne firmy to czerwony cień znajdziecie też w szafach Inglota. 

Do czerwonego cienia dobrze jest użyć cieni złotych, a gdy łączymy czerwień z bielą warto jest użyć np. koloru żółtego miedzy nimi aby uniknąć efektu zmęczonego oka. Na pewno czerwony kolor na linii wodnej to nie jest dobry pomysł oraz ogólnie wydaje mi się że dolna powieka i czerwony kolor raczej się nie lubią.
Mój makijaż zaczynam od nałożenia na całą górną powiekę jakiegoś beżowego cienia, który będzie podstawą makijażu i wyrówna kolor powieki.  
Następnie na środek górnej powieki nakładam czerwony cień, tak aby delikatnie łączył się z beżowym cieniem pod spodem. Po delikatnym rozblendowaniu, aby stworzyć przejście kolorów dołóż czerwony kolor jeszcze raz aby był intensywniejszy.
Teraz na dolną powiekę nakłada złoty cień z żółtym połyskiem. Następnie eyelinerem robię delikatną kreskę. 
Teraz czas na konturowanie twarzy. Polecam użyć do tego makijażu różu w ciepłym kolorze np. brzoskwiniowym i nie nakładać go zbyt dużej ilości. Różowe kolory i tym podobne odcienie mogą sprawić ze będziemy wyglądać trochę jak porcelanowa lalka i nie będą dobrze łączyć się z resztą. 
Na usta nałożyłam delikatnie różowy błyszczyk firmy Inglot, wam też polecam do tego makijażu raczej błyszczyki.
I to już wszystko jeśli chodzi o mój makijaż. Jak już mówiłam mój makijaż jest bardzo bardzo delikatny. Jeśli chcecie możecie oczywiście dodać więcej czerwieni i mocniejszą kreskę. A tak prezentuje się efekt końcowy.
Jeśli chodzi o wygląd bloga, to trochę się zmieniło. Nowy nagłówek który jest trochę weselszy od poprzedniego oraz znacznie większe zdjęcia do których... jak na razie nie mogę się przekonać.
Wakacje w tym roku są naprawdę gorące co pewnie większość z was cieszy. Ja osobiście nie przepadam za upałami i koczuje w domu czekając na lepsze..delikatnie zimniejsze czasy. Przez ten czas przybyło mi dużo kosmetyków, ale nie wiem czy jest jakiś sens aby je pokazywać, bo są już dosyć zużyte. Kusi mnie aby zacząć na blogu mały kącik o gotowaniu. Ale jednego jestem pewna, zacznę znów pisać bloga regularnie (oh daj Boże) i może w trochę bardziej luźnej formie. Jak na razie to tyle. Do następnej notki, która na pewno pojawi się już niedługo!
Pozdrawiam!