piątek, 30 września 2011

Recenzja szczotki Tangle Teezer

Witajcie, jestem pewna, że prawie każdy, kto odrobinę interesuje się kosmetykami lub ogląda filmiki dziewczyn na You Tube, spotkał się już produktem Tangle Teezer. Pan Shaun Pulfrey stworzył szczotkę, która bez bólu w mgnieniu oka rozczesuje włosy, nadaje im połysk oraz dzięki specjalnie zaprojektowane zęby flex ułatwiają poślizg. Używanie tego produktu jest zalecane szczególnie włosom zniszczonym, puszącym się, plączącym, wypadającym, jest dobra również dla dzieci gdyż nie szarpie włosów.
Niestety szczotka kosztuje ok. 60 zł, jej wykonanie nie jest zbyt solidne, jest to po prostu kawałek plastiku, włoski w niej wyginają się ,ale tylko od dość sporym ciężarem lub nieodpowiednim przechowywaniem (moje wygięły się podczas wakacji, gdy szczotka była zgnieciona w walizce).


 Jeśli chodzi o samo działanie szczotki, to niestety kilka rzeczy mnie zawiodło, a kilka zaskoczyło. Mianowicie, zupełnie nie zmniejsza wypadania włosów, naprawdę dużo ich znajduje się na szczotce po porządnym wyczesaniu. Szczotką tą można bardzo dokładnie rozczesać włosy, lecz zajmuje jej trochę czasu, żeby przebić się przez wszystkie ich warstwy (w szczególności jeśli ktoś ma bardzo grube włosy). Co najbardziej mnie zaskoczyło to połysk na włosach, który pojawia się po użyciu tej szczotki. Jest świetna do nakładania i rozprowadzania odżywki do włosów, lecz po takim zabiegu należy ją umyć (najlepiej starą szczoteczką do zębów), gdyż później może łapać brud. Jeśli chodzi o przeznaczenie jej dzieciom to spisuje się w 100%, moja mała siostrzenica nienawidziła rozczesywania włosów, ta gdy ktoś poczesał ją tą szczotką sama chodziła z nią i się czesała. Tangle teezer może być też używany jako masażer do głosy, jest to bardzo przyjemnie czucie i podobno stosowana w ten sposób systematycznie zwiększa porost włosów. Szczotka ma różne wersje kolorystyczne, oraz są jej różne rodzaje: przeznaczona dla dzieci z pojemniczkiem na gumeczki i spineczki, oraz wersja podróżna z nakładką zapobiegającą wyginaniu się włosków, zdjęcia modeli i filmy o tym produkcie znajdziecie na stronie internetowej: www.tangle-teezer.pl
Minusy:- Cena
- Słabe wykonanie
- Brak obiecywanego zmniejszenia wypadania włosów
- Ciężko ją umyć
Plusy:- Nadaje błysk włosom
- Bardzo dobrze rozczesuje
- Bezboleśnie pozbywa się pęków na włosach (jest prawie nie wyczuwalna)
- Może być używana jako masażer

Ja swoją szczoteczkę otrzymałam w prezencie, jeśli 60 zł nie jest dla was dużą ilością pieniędzy za już można powiedzieć kultowy produkt, to warto się skusić. Ja chciałam się skusić na jeszcze jedną tangle teezer, ale znalazłam w sklepie PRIMARK, świetną podróbkę tej szczotki ,która idealnie nadaje mi sie na podróż i do torebki:

  

Pozdrawiam!

czwartek, 1 września 2011

Lush haul...



Lush to firma zajmująca się kosmetykami naturalnymi, ręcznie robionymi. Filozofia firmy opiera 
się na prostych zasadach: kosmetyki produkowane są ze świeżych owoców i warzyw, naturalnych olejków i minimalnych ilości syntetyków z absolutnym wykluczeniem składników pochodzenia zwierzęcego czy testowanych na zwierzętach. Produkty są robione ręcznie, większość z nich nie jest pakowana oraz pozbawiona konserwantów. Lush sprzedaje swoje kosmetyki w rozsianych po całym świecie kilkunastu sklepach firmowych, niestety nie ma ani jednej placówki w Polsce. Kosmetyki te w naszym kraju można dostać jedynie przez internet, niestety po nieco wyższych cenach. Kupione prosto od producenta są już one dosyć drogie (ceny wahają się od 6 € do 15 € ). Ja swoje zakupy zrobiłam w Hiszpańskiem placówce Lusha, znajdujacej sie w centrum Madrytu.  Myślę ,że większość z was spotkała się kiedyś z tą firmą, chociażby w internecie.



Oto moje zakupy, opisze je wam zaczynając od lewego górnego rogu:

  • Szampony w kostce Resplandor i Godiva oraz pudełeczko na nie. Oby dwa maja zmiękczać włosy i nadawać im połysk i zapach.
  • Kula do kąpieli Vinilla fountain, kula która ma barwić wodę na lekko beżowy kolor, podczas kąpieli wyczuwa się przyjemny zapach pierników ,ma w środek wsadzoną laskę wanilii.
  • Bayby bot, jest to niebieski robot, kula do kąpieli ,barwi wodę na niebiesko, musuje i nadaje zapach
  • Hios y hojas, to najprawdopodobniej mydło, ten produkt jest dostępny tylko w Hiszpańskim lush, wiec nie znalazłam żadnych informacji na jego temat...
  • King of Skin, masło do ciała w kostce. Znany produkt Lusha, pociera się go o skórę i wytwarza on przyjeny zapach, nawilża.
  • La Citrica- mmm to również mało do ciała, pięknie pachnie cytrusami.
  • Miranda-mydło do ciała, ma bardzo przyjemny mydlany zapach. 
  • Lemsip- mydło kremowe, ma lekki zapach mango. 
  • Relajante magico- magik relaksu, przypuszczam ,ze to masło do ciała, ale mogę się mylić. Jeśli wiecie co to, napiszcie mi. 
  • Noubar- mydło do mycia. Przypuszczam, że to jakieś mydło lecznicze, zapach nie jest najprzyjemniejszy. 

Kiedyś zanim zrobiłam swoje wielkie zakupy w Lush miałam dwa produkty i kilka próbek
Odżywka do włosów American cream, którą średnio lubię ,ale podoba mi się jej zapach, uwielbiam jej używać zimą, kojarzy mi się z ciepłem i świętami. Oraz Dirty- pasta do zębów w kostkach, ma niestety posmak takiej rozgryzionej tabletki, ale piana jaką wytwarza podczas szczotkowania jest cudowna.


A wy, co sądzicie o firmie Lush?