poniedziałek, 10 września 2012

Ulubieńcy sierpnia plus lakier...

Hej Kochani, jeszcze nigdy na moim blogu nie pojawiła się notka typu ulubieńcy. Zazwyczaj mam kilka ulubionych produktów i używam ich zamiennie. W tym miesiącu akurat wpadło mi w ręce 6 produktów które używałam bardzo intensywnie, zamiast robić o każdym notki z osobna, postanowiłam złączyć ich w ulubieńców.

Podkład MaxFactor. Jeśli chodzi o ten produkt to raz go uwielbiam, a raz wręcz przeciwnie. Mam go w bardzo jasnym kolorze, jaśniejszym niż mój kolor skóry. Nie jest on mocno kryjący. Lubię go nakładca cieniutką warstwę w tedy dzięki swojemu kolorowi pięknie rozświetla cerę i sprawia, że wygląda na wypoczętą. Jeśli nałożymy go zbyt dużo widać, że mamy na sobie za jasny podkład. Tym produktem najszybciej umiem wykonać makijaż. Trzy kropki, rozsmarować i sprawę podkładu mamy z głowy. Niestety podkreśla suche skórki.

Róż wido nr 3. Jeśli chodzi o sam produkt, to jest to zwykły róż prasowany, nie różni się niczym wśród pozostałych. Natomiast kolor jest cudowny i niespotkany. Jest to połączenie brzoskwiowego koloru, pastelowego różowego z domieszką brązu. Na twarzy daje efekt muśniętej słońcem, lekko opalonej buzi. 

High beam, rozświetlasz Benefit. Znany produkt marki Benefit, mam go już prawie rok i nie mogłam się do niego przekonać, ogólnie nie lubiłam rozświetlaczy do twarzy. Miałam wrażenie, że wygląda to na mojej twarzy sztucznie. Ale ostatnio przyglądając się zrobionemu makijażu, czegoś mi brakowało i stwierdziłam, że może spróbować z dać szansę High beamowi. Od tego czasu używam go codziennie, na szczyty kości policzkowych, czubek nosa, i lekko górną wargę ust. Zastanawiam się nad zakupem pełnometrazowego opakowania, ale w Sephora kosztuje ok 150 zł za buteleczkę wielkości lakieru do paznokci. 

Maskara false lash effect MaxFactor. Uwielbiam jej szczoteczkę i efekt jaki daje na rzęsach, może nie jest to efekt sztucznych rzęs, ale są ładnie podkreślone, pogrubione. Niestety po jakimś czasie tusz w buteleczce robi się trochę suchy, co sprawia, że szybciej osypuje się z rzęs. 

Sleek paletka PPQ- barry white (tak, jak ten piosenkarz). Chodzi tu o ten biały cień na zdjęciu. Jest to mój absolutny ulubieniec, jeśli chodzi o rozświetlenie kącików. Czysty biały cień z mocną perłą. Używam go codziennie.

Cień Inglot pearl 414, ciemna zieleń. Bardzo, ale to bardzo przypomina cień firmy Mac "club". Po roztarciu cień opalizuje na brązowo. Można go nałożyć jako jedyny cień na całą powiekę i mamy gotowy makijaż.

A teraz coś z innego. Chciałabym wam pokazać moją kolekcje lakierów, ale nie chce tego robić w jednej notce. Dlatego postanowiłam, ze za każdym razem kiedy pomaluje paznokcie jakimś kolorem, to wam go pokarzę. 
Na pierwszy ogień poszedł lakier wibo extreme nails nr 61. Długo szukałam jasnej szarości, znalazłam go w asortymencie miss selene, niestety schodził po 2 dniach. Zupełnie przypadkowo, bo w sklepie spożywczym zobaczyłam właśnie ten lakier i jest absolutnie idealny. Muszę przyznać, że trzyma się całkiem długo bo już ok .5 dni w prawie idealnym stanie!
Pozdrawiam!

czwartek, 6 września 2012

Początki z Essie

Zawsze marzyłam o lakierach z Essi czy OPI. Kusiły mnie swoimi kolorami i pozytywnymi opiniami w internecie, ale okropnie odstraszały ceną. Ja jedną buteleczkę tego cudeńka musimy zapłacić ok 30-50 zł. W TkMaxx dorwałam 4 mini OPI za przystępną cenę. Ale nie były to zbyt ciekawe kolory. Tym razem udało mi się kupić 3 lakiery Essie za 49 zł czyli ok. 16 zł za buteleczkę. Bez zastanowienia je kupiłam. Można było też kupić chyba 6 lakierów OPI za 100 zł. 

Pomalowałam paznokcie lakierem trzecim od prawej i muszę wam powiedzieć, że po ok 3 dniach końcówki się ścierają, a po kolejnych 3 nic się więcej nie dzieje, jak narazie. Użyłam oczywiście bace coat i top coat i nałożyłam 2 warstwy. Tak prezentują się moje kolory:



Jaki to kolor? I tu będzie potrzebna wasza pomoc! Może jest wśród was jakaś Essie maniaczka, która będzie wiedziała!. Naklejka niestety spod spodu odleciała!
Nie jestem dalej za bardzo przekonana do tych lakierów i podchodzę do nich z dużym dystansem, ale przyjemnie jest je mieć w swojej kosmetyczce. Chciały byście abym trochę rozwinęła się w tym lakierowym temacie? Mam mnóstwo lakierów z czego ok 40 czeka na sprzedanie, bo kolory mi nie odpowiadają. Wyceniłam je na ok 160 zł, ale wątpię czy ktoś kupi 40 lakierów za 160 zł? Po ostatnich kilku notkach zdałam sobie sprawę, że chyba jestem zakupocholiczką. 
A na koniec zdjęcie, które uwielbiam, przestawiające makijażystę The Beatles, matko ile bym dała żeby choć raz zrobić makijaż jednemu z nich. A tak w ogóle co sądzicie o męskim makijażu? Ja chętnie spróbowała bym swoich sił na tej płaszczyźnie. 
Pozdrawiam!

poniedziałek, 3 września 2012

Outfit of the day! Back to school!

Hej Kochani! Dzisiaj coś z zupełnie innej beczki. Zazwyczaj piszę o kosmetykach, makijażach. Ale dzisiaj postanowiłam przy okazji kilku zrobionych mi zdjęć, moją dzisiejszą stylizacje. Nie byłam ubrana zbyt galowo, ale wychodzę z założenia, że elegancka stylizacja wystarczy :). Fryzurę zrobiłam sobie za pomocą termo laków, ciekawa jestem czy chcecie jakieś sposoby układania włosów na te nietypowe wałki. Makijaż był raczej delikatny, szary cień na całą powiekę i czarna kreska, usta były fuksiowe, ale po lodach z przyjaciółmi kolor się zmył i na zdjęciach go nie widać.
W tle możecie zobaczyć moją szkołę, spędzę w niej w tym roku drugi rok mojej edukacji. Boję się tego roku szkolnego, znów będzie trzeba ciężko pracować, aby wyjść na w miarę dobre oceny. Więc mój blog niestety pewnie znów pójdzie w odstawkę :(






Sukienka: Izabel london (lumpeks)
Kopertówka: H&M
Buty: Street
Pasek: targ
Zegarek: Casio
Lakier: Essie (brownie points)
Co myślicie o takich typu notkach? Stroje dnia są bardzo przyjemne, po prostu pokazuje, jak jestem ubrana, bardzo mi się to podoba :) Spokojnie, raczej nie zmienię zupełnie tematyki mojego bloga, mam już w mnóstwo notek gotowych, które czekają na opublikowanie :)
Pozdrawiam!

niedziela, 2 września 2012

Słoneczne owoce współpracy z AlleDrogerią.

Nawiązałam współpracę ze sklepem internetowym AlleDrogeria, z czego się bardzo cieszę, bo jestem jego stałą obserwatorką. Dostałam od nich dwa słoneczne kosmetyki Sleek. Jeden to paletka sunset, a druga to róz sunrise. Trochę potestuje i podzielę się z wami moimi odczuciami.
Paletka ma piękne wakacyjne kolory, szkoda, że dostałam ją pod koniec lata, do szkoły raczej nie przyjdę w tym pięknym soczystym turkusie. Przeszkadza mi trochę, że wszystkie cienie są perłowe. 
Róż już teraz kocham, wygląda na bardzo ciemny na żywo, ale na policzkach jest piękny. Tym razem kosmetyk idealny na jesień.

A wam jak się podoba?
Pozdrawiam!