niedziela, 31 lipca 2011

Scene Queen by Benefit

Paleta "Scene Queen" jest moim pierwszym produktem firmy Benefit. 
Skusiłam się na nią ze względu na tzw. "high beam", oprócz tego 
w skład paletki wchodzą cztery cienie, dwa pędzle, kredka, błyszczyk oraz róż do którego również dołączony jest pędzelek i książeczka 
z instrukcją jak wykonywać makijaż. Paleta jest wykonana z twardego kartonu, a jej ogromną zaletą jest duże wysuwane lusterko. 


Jeśli chodzi o cienie to są bardzo miękkie, co jest minusem w takiej palecie, gdyż próbując wyciągnąć np. kredkę, która jest bardzo blisko cieni, nawet lekkie dotknięcie paznokciem niszczy cień. Co prawda łatwo się je nabiera i są dobrze napigmentowane, ale również nie osypują się. Tzw. "smoky liner", jest dosyć twardy, pigmentacja jest średnia, a kreska jest bardzo delikatna i mało widoczna. Pędzelki mają dwa końce. Z jednej strony jest ścięty, a z drugiej języczkowy. 
Co do tego pierwszego, to jest bardzo dobry i lubię go używać, 
z kolei języczkowy jest dla mnie za miękki. Nie jestem przyzwyczajona do tak delikatnych włosków na pędzlu.


Miłym zaskoczeniem był dla mnie błyszczyk. Myślałam, że będzie bardzo napigmentowany i mi nie podpasuje, ale ku mojemu zadowoleniu daje delikatny efekt, nie jest za bardzo kleisty, ani za rzadki. Podoba mi się też jego "design", jak i całego opakowania palety. Róż "coralista" nieco mnie zdziwił. Jest go dość mało i został głęboko osadzony, co utrudnia użycie dużego pędzla do nakładania. Jest bardzo twardy. Gdy nałożyłam go na rękę  prawie nie było go widać, lecz na twarzy jest wyraźny i doskonale widoczny, przez co czasami można zrobić sobie nim krzywdę. 

Przejdźmy teraz do produktu na którym najbardziej mi zależało czyli na "high beam". Szczerze przyznam, że trochę się na nim zawiodłam. W lato moja cera cała się świeci, więc nie miałam okazji za bardzo go przetestować, jednak dotychczas zaobserwowałam, że gdy nałoży się go za dużo(choćby odrobinkę), to wygląda naprawdę nieciekawie. 
Nie utrzymuje się w okolicach oczu, natomiast na reszcie twarzy utrzymuje się nawet cały dzień. 


Książeczka z instrukcją makijażu

Kolory produktów


Swoją paletkę kupiłam na allegro i kosztowała mnie ok. 70 zł wraz 
z kosztami wysyłki. Jeśli chodzi o sprzedawcę był on wybrany zupełnie przypadkowo, po prostu wybrałam najtańszą aukcje.

Serdecznie pozdrawiam wszystkich czytelników!

piątek, 29 lipca 2011

Początki...ah te początki...

 Witam na moim blogu, który zamierzam uzupełniać systematycznie. Postaram sie tu pisać o kosmetykach ,pielęgnacji, moich przemyśleniach, mojej fascynacji do słuchania muzyki, do przeżywania filmów. Blog ten będzie taką moją wirtualną przyjaciółką której mogę się wyżalić. Przez ostatni rok zdobyłam naprawdę ogromne doświadczenie kosmetyczne z którym chciała bym sie z wami podzielić, nie ukończyłam żadnej szkoły kosmetycznej, po prostu interesuje sie kosmetykami, modą itp...jak każda nastolatka... wybaczcie za chaos ,ale tak to jest, początku są trudne ;)